Sprzedaż online za pomocą tekstu – czy jest skuteczna?

W ostatnich latach rynek e-commerce przechodzi prawdziwe oblężenie. Coraz więcej osób korzysta z potencjału, jaki niesie ze sobą dostęp do internetu, patrząc z pozycji klienta, jak i sprzedawcy. Obecnie częściej funkcjonujemy w środowisku online, biorąc pod uwagę korzystanie z platform firmowych w czasie prywatnym oraz w pracy. Aktualnie na prowadzeniu działalności online można z powodzeniem zarabiać, jednakże warunkiem jest odpowiedni marketing, gdyż konkurencja stale rośnie. Profesjonalna strona www powinna w skuteczny sposób zachęcać do zakupów poprzez angażujące, właściwie skonstruowane treści. Pytanie brzmi natomiast następująco: czy istnieje gotowa recepta na takowe  treści i w jakim stopniu owe teksty mogą wspomóc sprzedaż online. Z tego artykułu dowiesz się, czy sprzedaż online za pomocą tekstu jest skuteczna!

Zasady tworzenia tekstów pod kątem sprzedaży online

Jednym z kluczowych elementów, decydujących o finalnym odbiorze tekstu, jest docelowe miejsce treści sprzedażowej. W przypadku dużych powszechnie znanych koncernów nie jest konieczne uwzględnianie zasad SEO i zwykle, wystarczą jedynie perswazyjne, bezpośrednio przekazywane informacje. Mówiąc zaś o sytuacji sklepów internetowych, sprawy mają się tu nieco inaczej. Content trzeba bowiem tworzyć stricte pod kątem pozycjonowania.

Czynniki, odgrywające istotną rolę w percepcji danego tekstu to ponadto: grupa odbiorców (ich wiek, stopień wykształcenia, płeć, potrzeby, skala zróżnicowania), wizerunek firmy (na jakim typie brandu bazujemy), a także sama struktura opisu (czy wplatamy w treść grafikę, czy zamieszczamy stałe sekcje bullet-pointów, etc.).

Można oczywiście wymienić kilka stałych, których zastosowanie jest dość uniwersalne i prawie zawsze, z powodzeniem wpływa na wzrost konwersji, co naturalnie przekłada się na sprzedaż online. Należą do nich m.in.: język korzyści, CTA (call to action) oraz zastosowanie presji czasowych.

Istotne składowe tekstów, wykorzystywanych przy sprzedaży online

Pierwszym z punktów, które powinny pojawić się  tekście sprzedażowym w internecie, jest język korzyści. Zabieg ten polega na przedstawieniu, co klient zyska, kupując nasz produkt. Należy wyraźnie zaznaczyć, jaką wartość przyniesie mu transakcja i czy właśnie ten produkt wart jest zakupu. Stanowi to podstawę do dalszego rozwoju części merytorycznej. Choć często język ten bywa zbitkiem wielu skrótów myślowych, efekt może być naprawdę dobry.  Stąd nawet wówczas, gdy dysponujemy niskim budżetem, jesteśmy w stanie przyciągnąć uwagę potencjalnego zainteresowanego. Trzeba tylko mądrze użyć wszystkich argumentów, przekonujących do ewentualnego kupna i równocześnie subtelnie nakłaniających do zmiany decyzji.

Kolejno warto wspomnieć o wezwaniu do działania, inaczej ‘call to action”, ponieważ sprzedaż online za pomocą tekstu bez tego potężnego narzędzia po prostu się nie powiedzie. W dosłownym tłumaczeniu CTA oznacza  wezwanie do działania, co w praktyce polega na użyciu specjalnego rodzaju komunikatów typu „Nie czekaj, kup teraz!”. Jest to istotne zwłaszcza w relacjach B2B, w przypadku tanich produktów, kiedy klient ma tendencję do działania pod wpływem impulsu.

Dodatkowymi strategiami są presje czasowe, jak: „tylko do północy!”, „kolekcja limitowana”, „zniżka do końca dnia”.

Czy sprzedaż online za pomocą tekstu sprawdzi się w każdym przypadku?

Tak naprawdę rezultat sprzedaży online zależy od całej masy czynników, zaś konieczną bazę stanowią zawsze teksty na stronę www. Dopiero w dalszym etapie można przejść do innych działań marketingowych. Reasumując, teksty dla sprzedaży online poprawiają pozycjonowanie, zwiększają konwersję i oczywiście kreują wizerunek firmy.

Treści muszą być za każdym razem unikalne, wysokiej jakości i starannie skonstruowane. Linki zewnętrzne, poprawa UX i zwiększenie szybkości, z pewnością również się przydadzą. Dopiero suma prac nad sklepem zwiększy szansę na sukces. Prawdę mówiąc, nikt jednak go w stu procentach nie zagwarantuje. Na drodze stoi chociażby coraz silniejsza konkurencja a miejsca w wyszukiwarce przecież nie przybywa. Wygra więc ten, kto wykaże się największą znajomością tematu i pieczołowicie podejdzie do zadania.